Kicha.

Czwartek, 20 maja 2010 · Komentarze(0)
Zaplanowałem dzisiaj trasę Warszawa - Leszno - Warszawa. I tak wbiłem się na drogę 580 i "spokojnie" jechałem. Ładna średnia bo 34 km więc liczyłem, że trasę pokonam szybko. Aż tu nagle po 15 km poczułem dziwne buksowanie tylnego koła. No nieźle - guma. Lekko wkurzony ale zadowolony, że mam i pompkę i dętkę, nawet łatki i łyżki są więc byłem zabezpieczony. Nie wziąłem tylko jednego - klucza do śrub bo zamykacz został w kole do trenażera, o obecne mam przykręcane. No rzucałem bluzgami jak przysłowiowy szewc. Rozpocząłem poszukiwania kogoś kto poratuje mnie odpowiednim kluczem. Doczłapałem się tak do warsztatu samochodowego gdzie uzyskałem wspomniany klucz i spokojnie wymieniłem dętkę. Niestety czasu trochę straciłem, zaczęło się ściemniać więc ruszyłem w drogę powrotną. I taka to kicha z mojej wyprawy się zrobiła.

Na koniec II bieg po schodach z 17 kg rowerem na plecach na dziewiąte piętro. Czas 1:23.7 - poprawiony od ostatniego o 9.5 sekund :)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa taprz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]