Dzisiaj interwały extensywne. W sumie osiem. Super dzisiaj się kręciło pomimo kiepskiego humoru i w ogóle samopoczucie do kitu. I co jak co ale jak się wsiądzie na rower i trochę pomęczy to zaraz humor się poprawia i nastrój powraca. (3/6)
Dzisiaj jakoś ciężko i kiepsko. Zaplanowałem trening siłowy. Przed rozpoczęciem postanowiłem dopompować oponę i jak na złość zepsuł się wentyl - przestał trzymać powietrze. Więc szybka wymiana, na szczęście miałem takiej szerokości dętki. Po wymianie opona strasznie zaczęła piszczeć przy największych obciążeniach. Więc zaś zacząłem kombinować a to z ciśnieniem w oponie a to z siłą docisku rolki trenażera i tym samem wszystko poprzestawiałem - zwiększyłem opór. I tak lekko zdezorientowany starałem się trenować ale jakoś słabo mi to dzisiaj szło. W sumie trzy serwie siłowe po ok. 7 minut - kiepsko.
Dzisiaj pierwszy trening w roku 2010. Padło niespodziewanie na bieganie. Wieczorem, dużo śniegu, cisza, spokój - fajnie się biegało, w sumie prawie godzinę.