Ile się dało to w terenie. Jedna dłuższa tempówka 20 minut lasami. Wreszcie ciepełko. Pada mi bateria w czujniku prędkości, co chwila się wyłączał :/ Polar za nowy życzy sobie ponad 100 zł ale mam sposób na wymianę baterii samemu - koszt 5 zł :) Kończąc jazdę spotykam pod Pogorią PaVlo, który testuje nowy napęd. Znamy się z BS od dawna ale pierwszy raz spotkaliśmy osobiście :) Jedziemy razem chwilkę, potem Paweł odbija na Zieloną ja jadę do domu.
Od rana pada. Ale to nie mogło mnie odwieźć od dzisiejszej jazdy. Specjalnie wybierałem teren żeby objeździć się trochę w błocie - ponoć dobrze robi na cerę :). Najpierw przez Pogorię na górki bukowe, potem z powrotem lasami wokół Pogorii. Końcówka to solidny deszcz. Potem jeszcze na myjnie i do domu. W sumie 3 godziny ciorania :)
Powoli trzeba wsiadać na rower startowy żeby przywyknąć. Dzisiaj 2.5 godziny po lasach wokół Pogorii. Rano poniżej zera więc zero błota. Jeździło się zacnie. Po osłabieniu już chyba nie ma ani śladu. Dwie przygody z wilczurami, które chciały mnie dopaść, jeden z długim łańcuchem u szyi :/ Na szczęście w porę zasłoniłem się rowerem i wystarczyło na nie ponapierać żeby odpuściły. Ale gaz już miałem w pogotowiu - z takimi bydlakami nie ma żartów.
Dzisiaj tempówki. Całkiem nieźle, szczególnie pod koniec, kiedy się rozkręciłem. Noga dość dobrze podawała. Jutro odpoczynek, weekend intensywnie, mam nadzieje, że w terenie, może uda się trochę techniki w błocie poćwiczyć :). 2h w sumie wyszło.
Dzisiaj nie byłem w stanie wykonać drugiej części treningu :/ W sumie 1h 30min wyszło. Niby wypoczęty, wszystko powinno być dobrze a tutaj dupa. Ale nie czuje się wcale przemęczony hm ...
Dzisiaj 3h. Wskoczyłem dzisiaj do lasu. Rano -5 stopni, więc błoto zmarznięte - jeździło się świetnie. Mocnym tempem ale w tlenowej. Na koniec przetestowałem świeżo otwartą myjnię tuż koło mojego bloku. Super! teraz za 2 zł można po każdej wycieczce wymyć rowerek :)