Info
Ten blog rowerowy prowadzi piootrj z miasteczka Dąbrowa Górnicza. Mam przejechane 13672.50 kilometrów w tym 3843.50 w terenie.Więcej o mnie.
Pierwsze starty w sezonie 2012:
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj1 - 1
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2012, Kwiecień6 - 12
- 2012, Marzec22 - 42
- 2012, Luty23 - 28
- 2012, Styczeń14 - 22
- 2011, Grudzień1 - 1
- 2011, Październik3 - 12
- 2011, Wrzesień2 - 10
- 2011, Lipiec1 - 5
- 2011, Czerwiec1 - 6
- 2011, Maj2 - 2
- 2011, Marzec9 - 9
- 2011, Luty4 - 2
- 2011, Styczeń3 - 4
- 2010, Grudzień25 - 13
- 2010, Listopad17 - 12
- 2010, Październik15 - 2
- 2010, Wrzesień11 - 10
- 2010, Sierpień11 - 7
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec14 - 7
- 2010, Maj15 - 16
- 2010, Kwiecień13 - 9
- 2010, Marzec12 - 0
- 2010, Luty13 - 0
- 2010, Styczeń14 - 0
- 2009, Grudzień12 - 0
- 2009, Listopad15 - 8
- 2009, Październik18 - 4
- 2009, Wrzesień16 - 2
- 2009, Sierpień18 - 0
- 2009, Lipiec8 - 0
- 2009, Czerwiec7 - 0
- 2009, Maj9 - 1
- 2009, Kwiecień12 - 0
- 2009, Marzec14 - 6
- 2009, Luty8 - 0
- 2009, Styczeń13 - 1
- 2008, Grudzień8 - 4
- 2008, Listopad8 - 0
- 2008, Wrzesień9 - 0
- 2008, Sierpień16 - 0
- 2008, Lipiec19 - 4
- 2008, Czerwiec13 - 5
- 2008, Maj11 - 9
- 2008, Kwiecień7 - 8
- 2008, Marzec10 - 0
- 2008, Luty14 - 1
- 2008, Styczeń7 - 0
- 2007, Maj1 - 2
Tak było
Dane wyjazdu:
20.00 km
20.00 km teren
01:30 h
13.33 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:No Saint Angel
Mistrzostwa Polski Amatorów XC - Kielce - Finał.
Poniedziałek, 5 września 2011 · dodano: 05.09.2011 | Komentarze 7
No i przyszedł czas na finał Mistrzostw Polski w XC.Po wywalczeniu kwalifikacji tutaj oceniałem, iż sukcesem było by wejście do pierwszej dziesiątki.
Mocno przepracowany okres przed zawodami napawał mnie optymizmem.
Start mojej kategorii zaplanowany został na 15:30 więc mogłem w sobotę się wyspać. Do Kielc ruszyłem przed godziną 09:00.
Nawigcja pokazywała, że cel osiągnę za 2,5 godziny. W biurze zawodów musiałem się zgłosić przed 13:00 więc miałem spory zapas czasu. Nie spieszyłem się.
Pod "Telegrafem" (stok narciarski w Kielcach gdzie wytyczona była trasa zawodów) zjawiłem się po godzinie 11.
Rozpakowanie roweru, i jazda do biura zawodów. Tam bez kolejek i tłumów dokonałem wszelkich formalności i odebrałem numer startowy - 66.
Od samego rana trwały wyścigi więc czym prędzej pojechałem się przebrać w ciuchy startowe i polowałem na chwilę luzu na trasie tak by móc ją spokojnie objechać.
Okazało się, że na czterokilometrową pętlę, składał się jeden bardzo długi dość ciężki podjazd, dwa mniejsze, i kilka stromych, szybkich i niebezpiecznych zjazdów - moja pięta achillesowa.
Do staru miałem dużo czasu, więc rozłożyłem się przy mecie w cieniu i leżakując obserwowałem zmagania w poszczególnych kategoriach wiekowych. W mięszyczasie obiadek - tym razem przywiozłem ze sobą michę makaronu z sosem :)
Im bliżej startu tym trema była coraz większa. W koncu to mój pierwszy start w Mistrzostwach Polski.
Wreszcie pada z głośników głos spikera iż do startu przygotowuje się kategoria H i I. No to dawaj, na 30 minut przed startem rozgrzewka według zaleceń trenera.
Jazda w kilku strefach, potem kilka mocnych sprintów.
Potem wszystko potoczyło się szybko. Sędział wyczytywał po kolei zawodników z listy startowej i ustawialiśmy się na lini startu. Stanąłem w drugim rzędzie.
W między czasie kilka wywiadów dla TVP Sport :) udzielili zawodnicy stojący w pierwszej lini (relacja z zawodów w sobotę 10.09 o godzinie 14:00).
Końcowe odliczanie i poszli.
Od początku mocne tempo, jedziemy. Pierwszy podjazd i stawka się rozciąga. Ktoś mnie wyprzadza, wyprzedam kogoś ja. Przychodzą zjazdy.
Ide jak nigdy, ryzykownie, pomimo tego znów ktoś mnie mija. Rozpoczynamy kolejne kółko, trzymam się w grupce czterech zawodników. Znów podjazd, czuje że jestem mocniejszy od konkurentów którzy jadą przede mną, zmieniam tor jazdy na trochę drudniejszy wiodący po prawej stronie podjazdu i wyprzedzam.
Kolejne zjazdy i rozpoczynamy trzecie kółko. Znów mnie ktoś dochodzi i wyprzedza. Nie mam sił odeprzeć ataku. Na podjeździe widzę przed sobą kolejnych rywali, staram się dochodzić, odległość się zmniejsza. Ktoś z kibiców na szczycie krzyczy że jestem 10 - myślę sobie, że to niemożliwe, musieli coś źle policzyć, na pewno wyprzedziło mnie więcej zawodników. Do następnego zawodnika, który jechał za mna krzyczą że jest 20 :) No tak czyli jednak ich pomyłka i jestem gdzieś na 19 miesjcu - czyli na szarym końcu. Troche podłamany rozpoczynam kolejną sekcję zjazdów. Staram się nie hamować, jadę ostro. Zawodnik który był za mną wyprzedza mnie na małym piaszczystym podjeździe, gdzie tracę równowagę i się zatrzymuję. Zeskakuje z roweru i podbiegam. Tracę go z oczu - jasny szlag.
Kolejne zjazdy, i widzę za sobą lidera - o kurde czyli zaraz dostanę dubla i po zawodach. Za chwilę słyszę prośbę o ustąpienie drogi. Za daleko do mety żeby nie dać się liderowi i dojechać bez dubla tak by móc rozpocząć ostatnie kółko. Po za tym gość na zjeździe poprostu jedzie jak szalony, ustępuje pola, wyprzedza mnie.
Jeszcze kilka piaszczystych kawałków i prosta do mety. Tutaj mijam jakiegoś zawodnika. Jest meta, dużo kibiców, dopingują, biją brawo - atmosfera super. Niestety po przejechaniu mety sędzie daje znać, że lider skończył wyścig i dla mnie też jest już koniec :(
Zaraz za mna wpadają kolejni zawodnicy. Jestem trochę podłamany. W głowie kołaczą mi się wyliczenia kibiców na szczycie, gdzie byłem niby 10 a może 19 hm ... jeśli rzeczywiście 19 to wynik jak dla mnie tragiczny.
Jade do auta, przebieram się, chwile odpoczywam, dzownię do syna zdać obiecaną relację jak mi poszło.
Wracam do bufetu, idę na obiadek. Zaopatruje się jeszcze w butelkę coli na drogę. Wyników oficjalnych nie ma a mi za bardzo nie chce się czekać żeby dowiedzieć się, że dojechałem na szarym końcu.
Pakuję się, wypijam jeszcze kawkę i wyruszam w droge powrotną.
Dopiero na drugi dzień na stronach www opublikowane zostają wyniki. Jestem 11 !!!!!! A jednak nie było tak źle, jednak kibice dobrze mi krzyczeli, że jestem w pewnym momencie 10 :)
Podsumowując - występ jednak nie taki zły jak na debiut. Do liderów strata ogromna, jest co poprawiać. Za rok będzie lepiej !!!! :)
W Pucharze Polski zajmuję dobre 5 miejsce :)
Kategoria Zawody 2011