Dzisiaj na szosie. Korzystając z urlopu i aby nie tracić dnia szybka pobudka o godzinie 06:00 i na rower. Trasa na Pyrzowice, potem Góra Siewierska, Przeczyce. Potem do centrum zobaczyć przygotowania do Tour de Pologne. Powoli buduje się meta i całe zaplecze dla obsługi i kolarzy.
Obowiązkowo wieczorem z synem idziemy popatrzeć na finisz TdP w DG.
Wyjechałem już około 06:30. Niestety pierwszy deszcz łapał mnie w Psarach. Na szczęście przeleciało szybko i do Siewierza był spokój. Od Siewierza w stronę DG ulicą Zagłębiowską wiało jak diabli, żeby po prostej jechać 20 km/h szok !!! niczym nad morzem podczas sztormu. Dało mi to nieźle popalić. Na Pogorii IV znów zaczęło padać i tak już do samego domu. Siewierz odwiedzę jeszcze raz ale już w bardziej sprzyjających warunkach. Liczyłem na więcej kilometrów dzisiaj, niestety wiatr i deszcze odebrały siły i ochotę na więcej.
Pomimo wczesnego wyjścia bo już około godziny 07:00 tym razem słońce dawało się we znaki już od samego rana. Jeszcze tyle potu nie wylałem na tej trasie. Po najcięższym kawałku trasy czyli na 50 km (po trzech największych podjazdach) byłem skonany a jeszcze na kole siadł mi jakiś gostek i tak trzymał się przez pewien czas a ja nawet nie miałem za bardzo sił, żeby go próbować zgubić. Liczyłem, że zmierzymy się na podjeździe w Toporowicach ale wcześniej gość skręcił na Warężyn. Generalnie po dojechaniu do domu padłem, wcześniej podjechałem do najbliższego sklepu kupując wodę do picia, musiałem wyglądać niezbyt ciekawie, bo ludzie w kolejce przepuścili mnie, żebym nie musiał stać :)
Wieczorem jeszcze basen z rodzinką. Tam trochę popływałem na sportowym dla rozluźnienia.
Trening na szosie. Stała trasa. Na rowerze już około 07:00 żeby uniknąć upałów. Biorąc pod uwagę, że spałem tylko trzy godziny i czułem nogi po tygodniowych treningach, to całkiem nieźle dzisiaj wyszło.
Dzisiaj standardowa trasa na szosie. Żeby ominąć upały wyjechałem z domu już po godzinie 06:00. Bardzo fajnie się jechało. Odpoczynek zrobił swoje co miało przełożenie na poprawę średniej prędkości.
Rano znów pochmurnie ale nie padało więc szybko wskoczyłem w ciuszki i lekko po 06:00 byłem już w trasie. Dzisiaj trasa: DG Kasprzaka - Sarnów - Psary - Strzyżowice - Siemonia - Myszkowice - Pyrzowice - Nowa Wieś - Góra Siewierska - Toporowice - Targoszyce - Przeczyce - Kuźnica Warężyńska - Psary - Sarnów - DG Kasprzaka. Końcowa godzina jazdy w dość mocnym deszczu.
Dzisiaj czas tylko do godziny 09:00. Z tego względu pobudka już o 05:45 i na rowerek. Nawet dobry wybór bo i mniejszy ruch na ulicach no i chłodek przyjemny. Dzisiaj trasa: DG Kasprzaka - Sarnów - Psary - Strzyżowice - Siemonia - Myszkowice - Pyrzowice - Nowa Wieś - Góra Siewierska - Psary - Sarnów - DG Kasprzaka. Świetna trasa, sporo podjazdów, długich i męczących. W sumie 500 m przewyższenia, więc jak na nasze tereny to całkiem niezły wynik. Planowałem pojechać jeszcze jedną pętlę ale zabrakło czasu. Przy okazji przejeżdżałem kawałkiem trasy po którym mieli popołudniu ścigać się szosowcy w ramach "VII Kolarskie Mistrzostwa w Gminie Psary". Na linii startu już organizowano miasteczko, pomiar czasu, szosa była pomalowana w niektórych miejscach, niczym jak na TdP :)
Dzisiaj celem była Góra siewierska i tereny położone za nią. Super pogoda, ciepełko. Po minięciu Góry dojechałem do jakiegoś lotniska. Ogrodzone, opuszczone budynki. Okazało się dopiero w domu, z mapy, że było to lotnisko Pyrzowice ale od innej strony :)