W tym tygodniu odpoczynek od trenażera żeby nabrać trochę świeżości i ochoty na dalsze treningi. Dzisiaj bieganie, jestem zadowolony, pobiłem osobisty rekord w długości dystansu. Dzisiaj przebiegłem 10 km w czasie 1:19:27. Wzbudziłem nawet podziw wśród okolicznych fanów picia piwka bod budką. Zagadali mnie po skończeniu biegania jak daje radę tyle biegać i ile trzeba trenować by mieć taką formę :)
Dzisiaj ze szkolenia urwałem się wcześniej. Do domu i na trenażer. Ciężko było, dwie godziny się wlekły. Najpierw jeden odcinek SG1 i patom muza. Jakoś zleciało. Jutro jak nie będzie padać - w tej chwili leje - to idę biegać.
Wieczorne bieganie po Bemowie. Fajnie było, mgła, cisza, mało ludzi na osiedlu, można było się zadumać nad tym i owym w trakcie. W sumie 40 minut bieganie.