Dzisiaj jak zwykle wczesnym rankiem na Pogorie. Już na samym początku dopadł mnie kryzys a dokładnie jakiś ból prawej nogi w okolicach piszczela. Masakra, nie mogłem kręcić po prostej drodze. Już myślałem, że odpuszczę ten trening i zrobię jakąś lekką przejażdżkę. Ale jak to mówią co nas nie zabije to nas wzmocni, więc postanowiłem pociągnąć pierwsze kółko z nadzieją, że ból się rozejdzie. I faktycznie po jakiś 30 km było OK. Dzisiaj na trasie dwukrotnie mijaliśmy się z jakimś trenującym kolarzem za każdym razem pozdrawiając się machnięciem ręki. Dzisiaj też pozdrowił mnie jakiś rolkarz, co też było miłe, w końcu chodzą pogłoski, że obie grupy nie przepadają za sobą.
Czas poprawiony, czyli łącznie 2h 33m 59 s. 1. 00:51:35 2. 00:50:59 3. 00:51:25
Ogólnie fajny trening. Na Pogorii IV jak zwykle wiało jak diabli. Pomimo tego końcówka mocna co cieszy. Teraz święta i dwa dni odpoczynku. Najbliższy wypad we wtorek.
Wesołych Świąt dla wszystkich tu zaglądających !!!
Dzisiaj trening z Garminem czyli wyścig z wirtualnym partnerem. Zaś polubiłem tę opcję, zawsze to szybciej czas leci jak się choć wirtualnie z kimś ścigam. Pogoda fajna, choć zaś nag Pogorią IV wiało jak diabli. akurat jeżdżę w tę stronę pod wiatr więc wychodzi całkiem niezły trening siłowy.
Dzisiejszy czas to 2h 36m 28s. W poszczególnych okrążeniach:
Po tygodniu odpoczynku dzisiaj postanowiłem skorzystać z dawno nie używanej opcji Garmina czyli wyścig z wirtualnym partnerem. Za wzorcową trasę ustawiłem czasy wykręcane przed tygodniem na dystansie 3x22 km. No i wygrałem :) z samym sobą sprzed tygodnia. W sumie Garmin na mecie pokazał, że wyprzedziłem rywala o 6.5 km czyli o równe 20 minut. Gdyby nie ten bardzo silny wiatr było by jeszcze lepiej.
W sumie trzy okrążenia w czasie 2h 39m 25s: 1. 52:18 2. 52:17 3. 54:50
W zeszłym roku najlepszy czas na tym dystansie to 2:31:36.
Wreszcie ciepło i jest czas by pojeździć w terenie. Wybrałem się na Pogorię. Zaplanowałem trzy okrążenia. Udało się ale końcówka w bólach. W dodatku wziąłem za mało wody, można by to skwitować tekstem z kultowego "Misia" - "To debil".
W sumie trzy okrążenia dały 64.76 km w czasie 3h 00m 06s. Tak z ciekawości na przyszłość poszczególne okrążenia: 1. 00:58:38 2. 00:58:39 3. 01:02:48
U żonki koleżanka, u syna kolega więc ja skorzystałem z okazji i wymknąłem się pobiegać. Trasa Kasprzaka - Mydlice - Kasprzaka. Na Mydlicach wskoczyłem do rodziców na szklaneczkę wody i batona :) Dystans około 12 km co jest moim życiowym rekordem :) Do tej pory maks to 10 km. Końcówka dość ciężka bo w końcu biegam sporadycznie ale i tak jestem zadowolony z formy :) Łączny czas 1:40:17.
Co można zrobić w godzinę i to tak wcześnie rano bo między 7:00 - 8:00 ? Padło na bieganie. Pobudka o 6:30, przebranie w ciuszki i na pole. A tam super wschód słońca, lekki śnieżek, czysto, cicho. Warto było :-)
Dzisiaj pierwszy trening w roku 2010. Padło niespodziewanie na bieganie. Wieczorem, dużo śniegu, cisza, spokój - fajnie się biegało, w sumie prawie godzinę.
Dzisiaj o 08:00 wyskoczyłem na rowerek. Dość mroźno. Dzisiaj jedno kółko dookoła Pogorii, potem przebiłem się na Zieloną, a stamtąd przez centrum DG do domu.
Dzisiaj w teren biegać. Rano zimno, poniżej zera stąd ta decyzja. Po marnej nocy i spaniu tylko 3 godziny przebiegłem dzisiaj zaledwie 5 km w coś koło 45 minut. Ciężko było. Dzisiaj też biegałem w nowych bucikach Asics GT-2140.