Trening na szosie. Stała trasa. Na rowerze już około 07:00 żeby uniknąć upałów. Biorąc pod uwagę, że spałem tylko trzy godziny i czułem nogi po tygodniowych treningach, to całkiem nieźle dzisiaj wyszło.
Dzisiaj dopadł mnie totalny leń. Nie chciało mi się nic, ani wyjść na dwór pojeździć ani w domu. Ale jakoś w końcu postanowiłem pod wieczór choć na chwilę wskoczyć na trenażer i trochę pokręcić przy relacji z TdF. I tak się jakoś rozkręciłem, że zrobiłem trening siłowy, cztery podjazdy po 10 minut każdy, kończąc na maksymalnym obciążeniu jakie można wygenerować na trenażerze.
Time: 1:32:13 Dist: 50 km Speed avg: 32.54 km/h Cad avg: 82
A w sobotę na szosę - mordka mi się śmieje na samą myśl :)
Dzisiaj standardowa trasa na szosie. Żeby ominąć upały wyjechałem z domu już po godzinie 06:00. Bardzo fajnie się jechało. Odpoczynek zrobił swoje co miało przełożenie na poprawę średniej prędkości.
Dzisiaj trasa tak jak tutaj plus Pogoń - Mydlice - DG Kasprzaka. Ciężkie nogi od samego początku. Teraz tydzień odpoczynku od mocnych jazd - muszę odpocząć. Na początku dość mocno pokropiło w okolicach Pyrzowic. Pod koniec wyszło słońce.
Pogoda fatalna, za oknem leje. Wskoczyłem na trenażer i pokręciłem, słuchając trochę muzy i oglądając film "Wszystko co kocham" - całkiem fajny z muzyką punkową. Nadal jakieś przeciążone nogi więc za bardzo ich nie przesilałem. Dwa mocniejsze akcenty siłowe. Średnia kadencja 93.
Trzeba trenować żeby takie podjazdy robić - no co pomarzyć można :)
Rano znów pochmurnie ale nie padało więc szybko wskoczyłem w ciuszki i lekko po 06:00 byłem już w trasie. Dzisiaj trasa: DG Kasprzaka - Sarnów - Psary - Strzyżowice - Siemonia - Myszkowice - Pyrzowice - Nowa Wieś - Góra Siewierska - Toporowice - Targoszyce - Przeczyce - Kuźnica Warężyńska - Psary - Sarnów - DG Kasprzaka. Końcowa godzina jazdy w dość mocnym deszczu.